|
|||
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. My, jako administratorzy strony, nie ponosimy odpowiedzialności za treść opinii komentujących. Masz prawo komentować, wyrażać swoją opinię oraz dyskutować i nie zgadzać się z czyjąś opinią. Nie masz natomiast prawa używać wulgaryzmów oraz obrażać innych osób.
W dniu 4-02-2012 odbyła się czwarta runda rozgrywek grupowych zamojskiej ligi LZS. Na imprezę wybraliśmy się raczej w celach rekreacyjnych - piłka nożna to doskonała alternatywa dla niedzielnych programów telewizyjnych. Liczyliśmy po cichu, że może hala sportowa w Żdanówku okaże się przyjazna dla naszej drużyny i uda nam się coś ugrać. Do pionu kadry tego turnieju (Wojciech Marczak, Wojciech Kudełko, Tomasz Pakuła, Michał Mękal) dołączyli Wojtek Nawój i nasz klubowy rzemieślnik Rafał Pachołek (na co dzień zajmuje się liternictwem nagrobkowym i grafiką w kamieniu). Zabrakło Zbyszka Masternaka, Bartłomieja Kudełko oraz popularnego wśród gimnazjalistek Czubaszka.
Pierwszy mecz rozegraliśmy z zajmującą 2 miejsce w klasyfikacji ogólnej turnieju Veroną. Spotkanie rozpoczęło się od naporu przeciwników, co dość szybko zaowocowało trafieniem na 1:0. Po straconej bramce szukaliśmy sposobu na grę klepką, w czym dość skutecznie przeszkadzali nam zawodnicy Verony. Na nic zdały się również indywidualne rajdy Wojciecha Kudełko, kraszone trikami rodem ze światowych stadionów. Kolejny raz potwierdziło się, że piłka kopana przez zawodników BKS nie lubi lądować w bramce rywali. Efektem przewagi „błotniaków” była jak na ironię bramka strzelona przez Veronę na 2-0. W drugiej połowie meczu za Rafała Pachołka narzekającego na braki kondycyjne spowodowane chorobą wszedł Michał Mękal. Gra ze względu na niespożyte siły tego drugiego nabrała tempa. Niestety Michał mimo determinacji nie spełnił się w roli Jockera tego spotkania. Po podaniu Wojtka Kudełko nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem, chwilę później w bliźniaczej sytuacji piłkę spod nóg wybił mu obrońca drużyny przeciwnej.
Kolejne spotkanie rozegrane z drużyną z Sitna zakończyło się porażką 0:2. W tym meczu swoich sił w ataku próbował prezes Tomasz Pakuła oddając rękawice bramkarskie Wojtkowi Nawojowi. Pierwsza bramka padła z kontrowersyjnego rzutu wolnego, drugą zagraniem piętką strzelił najlepszy według mnie w całym turnieju zawodnik z numerem 8.
Ostatni mecz zagraliśmy z zaprzyjaźnioną drużyną Login-Profit Zamość. Bratobójcza walka zakończyła się wynikiem 0:3, pomimo przewagi BKSu – oczywiście wyłącznie w rozgrywaniu piłki.
Na tarczy, ale w dobrych nastrojach wróciliśmy do domu.
Był to kolejny turniej, który pokazał nam, że musimy poświęcić więcej czasu na treningi i wspólną grę. BKS jest młodym zespołem i mimo znakomitych piłkarsko osobowości brakuje nam tego, co w czasie 4-ch rund turnieju pokazywały nam podwórkowe drużyny – zgrania. Zajęliśmy miejsce w dolnej części tabeli, jednak cały turniej uważam za udany - mieliśmy okazję razem aktywnie spędzić cztery zimowe weekendy.
Liczy się dobra zabawa, wyniki przyjdą z czasem.
Michał M.
Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.
Ostatnia kolejka 40 | |||
| |||
| |||
|