BKS Roztocze - strona oficjalna

Strona klubowa

Logowanie

Kontakty

Administrator
zostaw wiadomość
Tomasz Pakuła
status Gadu-Gadu

Losowa galeria

BKS Roztocze 6-0 Los Brokeros 24 lipca 2011 Fot. Karolina Wszoła
Ładowanie...

Wspierają nas:

Pogoda


Aby widget pogoda funkcjonował poprawnie, należy wypełnić dane w panelu administracyjnym.

Najlepsi typerzy

Zaloguj się, aby typować.
Lp. Osoba Pkt.

Ostrzeżenie

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. My, jako administratorzy strony, nie ponosimy odpowiedzialności za treść opinii komentujących. Masz prawo komentować, wyrażać swoją opinię oraz dyskutować i nie zgadzać się z czyjąś opinią. Nie masz natomiast prawa używać wulgaryzmów oraz obrażać innych osób.  

Sport.pl

Zczuba.tv

Aktualności

My wszyscy w błoto, z dziką ochotą, czyli o II...

  • autor: pilkablotna, 2012-07-12 20:17
My wszyscy w błoto, z dziką ochotą, czyli o II Mistrzostwach Polski w Piłce Błot

Zbigniew Masternak

My wszyscy w błoto, z dziką ochotą, czyli o II Mistrzostwach Polski w Piłce Błotnej

Do II Mistrzostw Polski w Piłce Błotnej przystępowałem z obawą, czy mój naderwany w maju podczas Euro Pisarzy mięsień dwugłowy prawego podudzia wytrzyma obciążenia związane z grą na tak grząskim podłożu. Przez ostatnie trzy tygodnie trenowałem regularnie, w 6 sparingach, jakie rozegrałem na normalnych płytach, zdobyłem 15 goli, grając przeciwko piłkarzom występującym w Motorze Lublin, Wiśle Puławy czy Orłach Kazimierz Dolny. Niestety, większości z nich nie dokończyłem – noga ciągle doskwierała. W skutek oszczędzania bolącego mięśnia pojawiały się kolejne naciągnięcia. Nie byłem pewien, czy udało mi się choćby częściowo odbudować formę sprzed kontuzji. Wierzyłem, że mimo tego moja dyspozycja powinna wystarczyć na grę przeciwko amatorskim drużynom Aptelu Białystok czy MKS-u Pogoni Tyszowce.

Tegoroczna impreza była znacznie lepiej zorganizowana w porównaniu z prawdziwie pionierską pierwszą edycją. Zjawiało się 16 drużyn z całej Polski (m.in. Białystok, Częstochowa), podzielonych na 3 kategorie – męską (najliczniej obsadzona), mieszaną i kobiecą. Jako gospodarze wystawiliśmy zespoły w każdej kategorii, zakładając sukces w każdej z nich. I były na to realne szanse. W najbardziej prestiżowej, męskiej kategorii mieliśmy najsilniejszy zespół, złożony z zawodników z dużym doświadczeniem piłkarskim albo aktualnie grających w niezłych klubach – ja grałem w Koronie Kielce, Nazar Litun jest wychowankiem Karpat Lwów, był w kadrze juniorskiej Ukrainy, grał niedawno w drugoligowym Motorze Lublin, teraz przymierzany jest do Herthy Berlin, Dawid Kuczmaszewski uczył się gry w Spartakusie Szarowola (klub ten wywalczył swego czasu awans do II ligi), Bartłomiej Kudełko gra w Igrosie Krasnobród, obecnie przymierzany jest do 3-ligowej Tomasovii Tomaszów Lubelski i II-ligowego Motoru Lublin, są jeszcze Przemysław Czubat, Tomasz Kawka i Wojciech Kudełko, zawodnicy Igrosu Krasnbród.

Niestety dla nas, dwaj z naszych piłkarzy musieli w dzień turnieju wyjechać na testy do swoich nowych klubów – Nazar Litun do Herthy Berlin, a Bartłomiej Kudełko do Tomasovii Tomaszów Lubelski. Było to znaczące osłabienie, bo spadała nasza siła w ataku (Nazar) i w drugiej linii/obronie (Bartek). No i na zmiany mieliśmy tylko dwóch ludzi. Reszta drużyny utworzyła drugi zespół – SPBP Krasnobród i miała grać w innej grupie.

Impreza zaczęła się już w sobotę 7 lipca – prawie rok od chwili, kiedy rozegraliśmy na Roztoczu pierwszy mecz w piłkę błotną. Na powitanie ekip z całej Polski w Krasnobrodzkim Domu Kultury zjawiły się liczne media. Tomek Pakuła, główny organizator Mistrzostw, obserwował, jak się robi takie imprezy podczas kwietniowych Mistrzostw Europy Dziennikarzy i majowych Mistrzostw Europy Pisarzy. W porównaniu z bardzo skromną, „dziką” pierwszą edycją teraz mieliśmy już duży rozmach i pełny profesjonalizm.

Odbyło się losowanie grup – nasz drużyna znalazła się w grupie „C” z KS Rakovia Gepard Zawadka i Błotnymi DJ-ami.

O 9.00 w niedzielę kapitanowie wszystkich drużyn zjawili się w domu kultury na konferencji prasowej. Wszyscy podkreślali profesjonalną organizację imprezy. 

Błotne zmagania rozpoczęły się o godzinie 10.30. Na dwóch nowych boiskach pomiędzy stadionem Igrosu a zalewem, swoje pierwsze mecze rozegrały MKS Pogoń Tyszowce, Torfowy Rycerz Aptel Białystok, Żirądin Błoteaux Częstochowa i Kroczek Zamość. Zawodnikom towarzyszyła duża dawka śmiechu, niekiedy zdziwienia, natomiast były też momenty ostrej walki, dyskusji i słownych przepychanek. Do takowej doszło w meczu Arsenalu Lublin przeciwko Żirądin Błoteaux Częstochowa. Zdaniem graczy z Częstochowy, druga bramka dla lublinian nie powinna zostać uznana, ponieważ piłka minęła bramkę i nie wpadła do sieci. Zdania były podzielone – jedni optowali za uznaniem bramki, inni uważali, że gol nie powinien zostać uznany (udostępniony kilka dni później materiał wideo pokazał, że decyzja sędziego była prawidłowa).

Zaczęliśmy rozgrywki w swojej grupie od mocnego uderzenia – ograliśmy Błotnych DJów 4:2, mogliśmy zdobyć jeszcze 3-4 bramki, sam je mogłem zdobyć. Ale strzeliłem w tym meczu już 3 gole, ciśnienie zeszło i zacząłem oszczędzać siły na kolejne mecze. Drugi mecz – z Rakovią Zawadka – musieliśmy wygrać, bo oni ograli DJów 4:1 i mieli lepszy bilans bramkowy w przypadku remisu. Pamiętając o czekających nas zmaganiach w rozgrywkach mieszanych starliśmy się wygrać ten mecz minimalnym nakładem sił. I zdobywszy bramkę po strzale Dawida Kuczmaszewskiego staraliśmy się kontrolować grę. Niestety, na minutę przed końcem meczu, po przypadkowym zagraniu z autu straciliśmy wyrównującego gola, który eliminował nas z gry. I tak to nie przegrywając meczu nie wyszliśmy z grupy.

Pozostały nam rozgrywki mieszane. Zebraliśmy  siły, mimo dwóch kontuzjowanych zawodników i pewnie ograliśmy 5:0 ekipę Kroczka Zamość. Walcząc o koronę Króla Strzelców, żeby powtórzyć ten sukces także w tym roku, musiałem zdobywać gole i zrobiłem to w tym meczu aż trzykrotnie. Najpiękniejsza była bramka na 5:0, z przewrotki, w samo okienko. Chyba jeszcze nigdy nie zdobyłem tak pięknego gola, szkoda, że nikt tego nie nagrał, mimo że wszędzie kręciła się ekipa „Teleexpressu” i TV Lubaczów. To była moja druga przewrotka w błotnych rozgrywkach – poprzednią zdobyłem rok temu, w meczu Polska-Niemcy. Jednego z tych 3 goli z Kroczkiem zamieniłbym chętnie na gola z Zawadką, który dałby nam awans.

W finale rozgrywek mieszanych wygraliśmy 2:1 z zapaśnikami i zapaśniczkami z MKS Pogoń Tyszowce i mogliśmy się cieszyć ze złota. Zdobyłem gola na 1:0, ale ten ostatni mecz kosztował mnie najwięcej wysiłku. Wytrzymałem go bez problemu kondycyjnie, ale dostałem tak strasznych skurczy, lewej i prawej nogi, że ledwie stałem na nogach. W pogoni z kolejnym tytułem króla strzelców nie schodziłem z boiska ani na chwilę w ciągu tych 4 meczów, miałem prawo się zmęczyć w takich warunkach. Ale byłem zadowolony mimo bólu – miałem złoto, jak rok temu, a w dodatku praktycznie pewną koronę króla strzelców – wywalczoną w znacznie trudniejszych warunkach niż w 2011, kiedy konkurentów było dwudziestu kilku, teraz – 150-u. Cieszyłem się, że nie odnowiła mi się żadna kontuzja, że nie złapałem nowej, że moje mięśnie wytrzymały.

Chyba dobrze się stało, że nie wyszliśmy z grupy – po rozegraniu dwóch meczów w kategorii mieszanej nie mielibyśmy kim grać – kontuzji doznało aż 3 z 8 zawodników, ja miałem potężne skurcze. Bez 4 dodatkowych ludzi na zmiany i tak ugraliśmy wystarczająco dużo. Z Bartkiem i Nazarem żadni amatorzy z Aptela nie mogliby nam podskoczyć.

W kategorii kobiecej gospodarz turnieju w meczu o pierwsze miejsce, w regulaminowym czasie nie potrafił wbić chociaż jednego gola drużynie MKS Pogoń Tyszowce. O wyniku meczu musiał rozstrzygnąć konkurs jedenastek. Konkurs, który trwał stosunkowo dość długo. Pierwotnie miały odbyć się trzy kolejki, ale żadna z zawodniczek nie potrafiła umieścić piłki w sieci, bo ta, albo padała łupem bramkarek, albo nie doleciała nawet do bramki z powodu zatrzymania w błocie. Ostatecznie „złotą bramkę”, dającą triumf BKS-owi zdobyła Sylwia Droździel. 

W kategorii męskiej niespodziewanie do finału trafili nasi pogromcy z grupy – Rakovia Zawadka, która w półfinałach pokonała drużynę z Białegostoku. Zmierzyli się tam z drużyną Aresenalu Lublin, którą łatwo ograliśmy w ubiegłym roku. Tu także potrzebny był konkurs jedenastek, który wygrali gracze Rakovii.  W meczu o trzecie miejsce Aptel zwyciężył z drużyną z Chełma.

Zatem imprezę można było uznać za bardzo udaną – zarówno pod względem sportowym – wygraliśmy 2 z 3 kategorii, ja zgarnąłem tytuł Króla Strzelców (piękna statuetka), Tomek Kawka został Najlepszym Zawodnikiem Turnieju, jak i organizacyjnym – dużo zespołów z całej Polski, dobry poziom tych drużyn, duże nagłośnienie medialne, PZPN ufundował nagrody i medale, dał swój patronat.

W ciągu roku wykonaliśmy mnóstwo roboty popularyzatorskiej i sportowej i oby tak dalej, aż do chwili, gdy piłka błotna stanie się dyscypliną olimpijską.


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [989]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

I love piłka błotna!

Reklama

Klub partnerski z Belgii

Park linowy

Partner wyjazdu na ME

Mistrzostwa Świata

SZKOCJA

FINLANDIA

Oficjalny przewoźnik

Polecamy

DRUK NA ODZIEŻY

Najnowsza galeria

Opinie TVK Zamość - listopad 2011
Ładowanie...

Zegar

Ankiety

Czy stworzenie błotnej drużyny na Roztoczu to dobry pomysł?

Mini-Chat

Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.

Wyniki

Ostatnia kolejka 40
BKS Roztocze 9:3 Politechnika Opolska
Browarne Brzuszki Szczecin 0:13 BKS Roztocze
BKS Roztocze 3:2 KS Motocyklowe.pl Wyszka

Wyszukiwarka