|
|||
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. My, jako administratorzy strony, nie ponosimy odpowiedzialności za treść opinii komentujących. Masz prawo komentować, wyrażać swoją opinię oraz dyskutować i nie zgadzać się z czyjąś opinią. Nie masz natomiast prawa używać wulgaryzmów oraz obrażać innych osób.
0:0 |
||
Liga LZS | BKS Roztocze | |
Zamość, Rolniczak |
Słaby występ BKS-u w Zamościu
Niestety, w niedzielę zaliczyliśmy jeden z najsłabszych występów w historii BKS-u. Gorzej nie graliśmy chyba nigdy, może tylko podczas turnieju w Świdniku, kiedy to dysponując dość silnym składem nie potrafiliśmy zdobyć nawet jednego gola w czterech meczach! Zajęliśmy ostatnie miejsce w rozgrywkach. Tym razem też byliśmy ostatni, na szczęście Przemysław Czubat zdołał strzelić ładnego gola po mojej asyście. Sprawdził się mój żart przed rozpoczęciem turnieju - obyśmy zdobyli chociaż jednego
gola, zadanie zostanie wykonane.
Dlaczego było źle? Pojechaliśmy tylko w piątkę, chociaż do rozgrywek zgłoszonych zostało 12 zawodników. Już w trakcie pierwszego meczu dwóch zawodników odniosło poważne kontuzje - bramkarz Przemysław Czubat wybił, a może nawet złamał palec, a Bartek Kudełko, grający z kontuzjowanym kolanem, dorobił się kolejnej kontuzji - tym razem stawu biodrowego. I właściwie po pierwszym meczu powinniśmy się wycofać, żeby się nie ośmieszać. Nie da się wygrywać turnieju w trójkę, w dodatku przeciwko drużynom z pełnymi ławkami rezerwowych. Chwała kontuzjowanym, że chcieli grać do końca - Czubat po obandażowaniu ręki przesunął się na obronę i zdobył gola, jego miejsce w bramce zajął Łukasz Kowalczuk. Bartek odpoczywał przez jeden mecz - pożyczyliśmy zawodnika od jednej z drużyn. Miał lisią twarz - liczyliśmy na jego lisi spryt, niestety, okazał się raczej leniwcem trójpalczystym, straciliśmy przez niego trzy gole w jednym meczu. Na transfer do BKS-u nie ma co liczyć, lepszy kulawy Kudełko niż jakiś leniwiec. Szybko mu podziękowaliśmy.
Oprócz tego że było nas za mało, brakowało paru podstawowych zawodników, widać było w naszej drużynie brak zgrania i brak ogrania. Graliśmy przeciwko drużynom nie tak dużo lepszym piłkarsko, ale z pewnością bardziej zgranym i ogranym. Bez trenowania nie da się wygrywać, chyba że z menelami spod sklepu.
Po tym turnieju widać, jak dobrze mimo wszystko zagraliśmy 3 tygodnie temu, kiedy toczyliśmy z wszystkimi wyrównane mecze. Dla porównania - przegraliśmy dziś 3:0 z Płoszczaniniem Cienkie Bolki Płońskie, a przecież w poprzednim turnieju z nimi zremisowaliśmy 0:0, mogliśmy wygrać, gdybym wykorzystał sytuację sam na sam.
Cóż, trzeba się zastanowić, czy w ogóle jest sens grać w ostatnich 2 turniejach, w tak okrojonym składzie, kiedy wszyscy nas leją. W dodatku są to Cienkie Bolki, w Świdniku to byli jednak piłkarze Avii Świdnik, więc wstyd trochę mniejszy.
Nienawidzę przegrywać, zwłaszcza w takim stylu. O ile przyjemniej jest wyjść na boisko i zastanawiać się, ile dzisiaj strzelimy przeciwnikom, jak z Los Brokeros Lublin 6:0, czy 12:0 w barwach Puławiaka Puławy przeciwko Gabarytom Dęblin. Ale żeby to było możliwe, trzeba się zmobilizować.
Na koniec pragnę podziękować wszystkim z naszej piątki, która jednak znalazła czas i chęć do gry w dzisiejszym turnieju - Bartkowi Kudełce, Przemkowi Czubatowi, Michałowi Mękalowi, Łukaszowi Kowalczukowi i sobie.
Zbigniew Masternak
Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.
Ostatnia kolejka 40 | |||
| |||
| |||
|